Dopóki piłka w grze...

Nastroje w żywieckim obozie nie mogą być tuż po świętach ani dobre, ani szczególnie bojowe. W miniony czwartek Mitech przegrał 0:3 we Wrocławiu, a wobec tak fatalnego wyniku bardzo oddalił się od utrzymania w Ekstralidze. Dystans dzielący podopieczne Eweliny Prokop od wrocławskich akademiczek wzrósł aż do 10 punktów, co zostawia minimalny margines potknięć w spotkaniach, jakie do zakończenia rozgrywek pozostały. Ale dopóki piłka w grze pozostaje...

Przed piłkarkami Mitechu w środowe popołudnie (od godziny 16:00) konfrontacja z gatunku tych niezwykłej wagi, być może zarazem ostatnia szansa, aby od dna się odbić. Do Żywca zawita Olimpia Szczecin, która „oczek” zgromadziła dotąd 19 i jawi się przynajmniej z racji układu tabeli jako jeden z nielicznych rywali w zasięgu. I to nawet w obliczu porażki 0:3, jakiej końcem października ubiegłego roku Mitech doznał w batalii wyjazdowej, a także trwającej serii 18(!) meczów ekipy z Żywca bez ligowego zwycięstwa.

Wiosną Olimpia spisuje się „w kratkę”. Co uwagę zwraca, to jej kiepska defensywa. 66 straconych bramek to dorobek gorszy nawet od będącego w strefie spadkowej Mitechu. Przed nadejściem czasu świątecznego szczecinianki uległy 0:4 AZS UJ Kraków, wcześniej również 2:6 Czarnym Sosnowiec i 1:4 piłkarkom z Katowic. Także na wyjeździe w Łodzi (3:0) Olimpia niewiele miała do powiedzenia. Zrobiła jednak zarazem swoje pokonując 4:0 Polonię Poznań, a nade wszystko wywożąc wartościowe łupy z Białej Podlaskiej (3:2). I tu jednak słabość „w tyłach” w jakiejś mierze o sobie znać dała. Czy Mitech na tym zdoła skorzystać?

Źródło: https://www.sportowebeskidy.pl/pn-kobiet/dopoki-pilka-w-grze